Dior w reklamie - mały powrót do przeszłości ;)

Jak wyglądają obecne reklamy kosmetyków każdy wie, zwłaszcza, że napotykamy je niemal na każdym kroku. W telewizji, w internecie, w gazetach, na bilboardach - wszędzie tam czychają na nas piękne, nieskazitelne twarze, znaczącym gestem (lub słowem) sugerujące, że TEN, tylko TEN produkt jest w stanie pozbawić nas pryszczy, czy też zlikwidować zmarszczki na czole.


Ale czy zastanawialiście się kiedyś jak wyglądały reklamy kosmetyków np. 40 czy 50 lat temu? :) Jeśli macie ochotę się dowiedzieć, zapraszam do przeglądu reklam Diora pochodzących z przełomu lat 60. i 70. ubiegłego stulecia.


1965.
Czysta klasyka - czerwony lakier, czerwona szminka i ... wirujące twarze?


1966.
Kolejna reklama czerwieni nakładanej na usta i na paznokcie. Hasło przewodnie "Dior en diable" frapujące ;)



1967.
Czerwony lakier, czerwona szminka - tym razem - czarno-biała fotografia.


1968.
Reklama kwiatowego mydła... chyba jedna z moich ulubionych.


1969.
Cała kolekcja kosmetyków, cała paleta barw.


1970.
Znów lakier do paznokci i szminka, tym razem jednak w nieco futurystycznej formie.


1971.
Reklama podkładów w wykonaniu Rene Gruau, znanego włoskiego ilustratora modowego (w prawym, górnym rogu możemy dostrzec jego sygnaturę).


1971.
Kolejna praca Gruau - tym razem w ciekawy sposób ukazująca kosmetyki do makijażu oczu.


1973.
I znów cała kolekcja kosmetyków i odpowiednio oddająca jej zróżnicowanie kolorystyka.


1974.
Raz jeszcze Gruau - tym razem reklama kremu nawilżającego, niezwykle delikatna i sprawiająca wrażenie dużo starszej, niż jest w rzeczywistości.


Macie jakiegoś swojego reklamowego faworyta? ;)



Źródło: hprints.com

Unknown

Some say he’s half man half fish, others say he’s more of a seventy/thirty split. Either way he’s a fishy bastard.

2 komentarze:

  1. widac róznice z tego co jest a z tego co było ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świat się zmienia, wszyscy dążą do perfekcji :) Lubię oglądać reklamy perfum, szczególnie te wielkich domów mody, są bardzo glamour :)

    OdpowiedzUsuń